Agata Strojnowska
Absolwentka Wydziału Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. Pracę dyplomową wykonała w 1998 roku w Pracowni Małej Formy Rzeźbiarskiej i Medalierstwa u prof. Piotra Gawrona. W latach 2000 – 2022 wspólnie z ojcem Stanisławem Tworzydło prowadziła pracownię. Od 2022 kontynuuje działalność dydaktyczną i artystyczną samodzielnie.
Działalność artystyczna:
-
Medalierstwo
-
Ceramika
-
Portret rzeźbiarski
-
Artystyczne zabawki dla dzieci
Działalność dydaktyczna:
- Zajęcia rzeźbiarskie dla dorosłych w Ośrodku Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej w Warszawie
- Plenery rzeźbiarskie dla dorosłych w Ponurzycy k. Warszawy
- Zajęcia ceramiczne dla dzieci w szkołach
- Prowadziła kursy i pracownię ceramiczną w Ośrodku Szkoleniowym Akademia Łucznica.
Moja historia:
Jestem rzeźbiarką. W 1998 roku ukończyłam Wydział Rzeźby na Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w pracowni Małej Formy i Medalierstwa prof. Piotra Gawrona. Tworzenie to moja pasja, którą pomimo wielu przeciwności losu, w tym kilkuletniej przerwy, aktywnie realizuję.
Od 2003 roku w Ośrodku Sztuki Dekoracyjnej i Użytkowej w Warszawie prowadzę istniejące do dziś kursy rzeźby dla dorosłych wraz z plenerami w Ponurzycy.
Jednocześnie w latach 2003-2012 realizowałam zajęcia dodatkowe z ceramiki w szkołach podstawowych min. im. św Rodziny w Otwocku – Świdrze czy szkole Stowarzyszenia Sternik STRUMIENIE w Józefowie. Tym samym przełamałam schemat standardowych zajęć plastycznych, pokazując, że brak pracowni ceramicznej nie musi być przeszkodą. Ułożyłam program dostosowany do możliwości dzieci, który obejmował nie tylko praktykę, ale także rzetelną wiedzę technologiczną.
W międzyczasie (2006-2007) uporządkowałam merytorycznie pracownię ceramiki w Ośrodku Szkolenia Animatorów Kultury w Łucznicy (obecnie Stowarzyszenie Akademia Łucznica). Ułożyłam nowy, kontynuowany do dziś program, dostosowany do potrzeb różnorodnych odbiorców – od animatorów kultury przez uczniów szkolnych po warsztaty dla osób głuchoniemych i niewidomych.
W 2011 roku, gdy miałam już troje dzieci, udało mi się założyć pracownię ceramiczną w Otwocku. Realizowałam zamówienia na rzeczy użytkowe (misy itp.) oraz artystyczne (popiersia ceramiczne).
Po roku, gdy wszystko zaczęło się układać – wychowywanie dzieci, zajęcia edukacyjne, własna pracownia – przyszła choroba, uniemożliwiająca kontakt z gliną zarówno ceramiczną, jak i rzeźbiarską. Musiałam zlikwidować pracownię, zrezygnować z prowadzonych lekcji.
Na 5 lat zupełnie rozstałam się z pracą twórczą, straciwszy nadzieję na znalezienie rozwiązania. Próbowałam się odnaleźć w innych zawodach – od projektów społecznych (np. organizowanie nowoczesnych pracowni hotelarskich), przez pracę w PLL LOT (zrealizowałam projekt „Dzieci w Locie”- edukacyjne wycieczki dla dzieci do PLL LOT) czy pracę w GUS-ie.
Potrzeba tworzenia okazała się jednak silniejsza niż choroba. Po kilku latach przerwy zdecydowałam się na powrót do sztuki. Stanęłam przed zadaniem odnalezienia zamiennika w miejsce gliny. I tak rozpoczęłam trwającą do dziś przygodę z plasteliną.
(Plastelinę wynalazł w 1897 roku angielski nauczyciel rzeźby – William Harbutt – poszukując materiału podobnego do gliny, który nadawałby się do wielokrotnego użytku).
W międzyczasie wciąż szukałam docelowego materiału do realizacji projektów artystycznych. Udoskonaliłam recepturę masy papierowej, która okazała się dobra, ale wystarczyła tylko do prostych form, takich jak np. miseczki. Przy odlewach sięgałam po brąz i sztuczne, imitujące kamień masy.
Wreszcie w 2019 roku natknęłam się na szkło. To był strzał w dziesiątkę!
Nie szkodzi mojemu zdrowiu i jest piękne. Musiałam na nowo wyposażyć warsztat i skompletować narzędzia, nauczyć się technologii materiału. Zrealizowałam kolekcję biżuterii. Obecnie poszukuję w szkle możliwości realizacji rzeźbiarskich.
Nie zrażają mnie żadne utrudnienia. Brak pracowni ceramicznej w szkole? Nie szkodzi. Przynoszę wszystko ze sobą. Plener pod chmurką? Brak wody, prądu, pieców? Zorganizuję, co trzeba. Choroba wykluczająca dalszą pracę z gliną?
„nie ma sytuacji na ziemi bez wyjścia
kiedy Bóg drzwi zamyka – to otwiera okno”.
fragment wiersza ks.Jana Twardowskiego “Kiedy Mówisz”